Ważne:





piątek, 4 maja 2012

 Rozdział I

 Był słoneczny poniedziałkowy ranek. Mury szkoły powoli zaczęli wypełniać uczniowie jaki i nauczyciele. Był to pierwszy tydzień po miesięcznych 'wakacjach'. Wszyscy byli wypoczęci i uśmiechnięci chociaż było parę wyjątków, którym powrót do szkoły wcale się nie podobał. Do dzwonka na lekcje zostało jeszcze pół godziny, więc niektórzy uczniowie zasiadali na ławkach, jak i na trawniku przed szkołą i po miesięcznej przerwie od siebie opowiadali o swoich 'wakacjach'.
 Pod jednym z drzew stała ławka, na której siedziało dwóch chłopaków chowających się przed porannym słońcem. Jeden o imieniu Liam ubrany był w niebieską koszulę w kratkę, kremowe spodnie i do tego niebieskie conversy, oczy zaś miał koloru brązowego podobnie jak włosy, które były średniej długości.
 Drugi - Harry- miał na sobie białą koszulkę na krótki rękaw z wizerunkiem orła, jeansy i czarne buty. Jego oczy były koloru zielonego, a włosy ciemne i skręcone w loczki. Obaj mieli ze sobą torby na ramię.
 - Założę się, że Zayn się spóźni. - powiedział Liam rozglądając się  po placu przed szkołą.
 - To chyba oczywiste. - odparł Harry z uśmiechem - Loui pewnie też. A gdzie Niall? - dodał po chwili po czym również zaczął się rozglądać. Liam kiwnął w stronę ulicy, która znajdowała się kilkanaście metrów przed nimi. Zza żółtego busa, który właśnie przyjechał wyszedł chłopak.
 Miał blond włosy i niebieskie oczy. Ubrany był w czerwoną koszulkę, białe spodnie i, tak samo jak Liam, conversy ale pod kolor koszulki. Przez ramię zaś przewieszony miał plecak, a w prawej ręce trzymał ciastka Oreo, które właśnie konsumował. To był Niall. Z uśmiechem podszedł chłopaków.
 - Siemacie. - zaczął.
Harry, nawet nie pytając, wziął od niego dwa ciastka po czym zaczął je jeść.
 - Czy w sklepie nie ma innych ciastek? Nie przejadły ci się one? - zapytał Liam. Wyglądał jakby miał zaraz zacząć się śmiać.
 - Odczep się od moich ciastek. - odparł z pełną buzią.
 - Gdyby można było je przedawkować leżałbyś już w szpitalu. - odezwał się Harry kończąc przeżuwać pierwsze ciastko.
Liam uśmiechnął się szeroko po czym dodał:
 - To mu nie grozi.
 Niall lubił jeść. Gdyby się spytało kogoś ze szkoły „Z czym kojarzy ci się Niall?“ to odpowiedź z pewnością brzmiałby: „Z jedzeniem“. Ten zawsze ma jakieś w ręce. Najlepsze jest to, że wciąż waży tyle samo i nic mu nie przybywa, a może zjeść wszystko co tylko nadaje się do zjedzenia.
 - Zayn i Lou jeszcze nie przyszli? - Niall wciągnął kolejne ciastko
Właśnie wtedy parę metrów od nich przechodziła siostra Zayn'a.
 Miała ona zielone oczy i blond włosy za ramiona. Jako jedyna w rodzinie jest blondynką.
 - Hej, Sam. Zayn już wstał? - zapytał Harry.
Ta zwolniła i spojrzała na nich.
 - Hej. Jak wychodziłam to Lou miał go budzić, ale wyszło na to, że dołączył do niego. - wyjaśniła - Nie wiem co wy robiliście wczoraj... Najwyżej przyjdą na czwartą lekcje. - dodała z uśmiechem po czym ruszyła dalej.
 - Albo w ogóle. - dopowiedział Liam.
Niall zaś wypuścił głośno powietrze z płuc i usiadł obok chłopaków. Przez chwilę w milczeniu obserwowali co dzieje się przed szkołą. Wtedy na parking po drugiej stronie ulicy wjechało srebrne, nowe Audi. Harry ściągnął brwi trochę zdezorientowany.
 - Newman w Audi? Czy ja dobrze widzę? - zapytał patrząc na wysiadającego z auta nauczyciela od historii.
 - Widocznie dobrze mu płacą za to, że jest tyranem. - wycedził Niall i parsknął śmiechem po czym wyciągnął z opakowania ostatnie ciastko, wsadził je do buzi, a papierek wyrzucił do kosza stojącego obok ławki. Po czym dodał:
 - Przynajmniej nie będzie wszystkich straszył swoim sypiącym się gruchotem.
 - Racja. - przyznał Harry - A gdzie Danielle?
 - Powinna zaraz być. - wyjaśnił Liam
On i Danielle są razem już półtora roku. Chłopaki śmieją się z niego bo jest ona córką pana Newman’a co nie ułatwia mu przetrwania na historii, ale dla niej gotów jest się poświęcić.
 - Dlaczego nie przyjechała z Newman’em? - zapytał Niall.
 - Wiesz, że nie lubi z nim jeździć. - powiedział Liam - to, że ma nowe auto niczego nie zmienia. Jego dziewczyna i on nie widzieli się dwa tygodnie, ponieważ Danielle wyjechała do babci razem z rodzicami. Za to codziennie ze sobą rozmawiali przez telefon. Liam już po trzech dniach wyczerpał wszystkie darmowe minuty.
Chwilę później chłopaki zobaczyli Danielle zmierzającą w ich kierunku z szerokim uśmiechem na twarzy. Liam również się uśmiechnął po czym wstał.
 Miała ona długie, brązowe loczki, brązowe oczy, a ubrana była w jeansową spódniczkę złączoną z szelkami, białą bluzkę i białe trampki.
 - O wilku mowa. - powiedział Harry.
Kiedy była już przy nich rzuciła się na szyję swojemu chłopakowi i pocałowali się.
 - Hej. - zaczęła nadal uśmiechnięta po czym dała mu jeszcze jednego buziaka, a następnie przytuliła Niall’a i Harry’ego, a potem znów wróciła do Liam'a, który objął ją ramieniem.
 - Jak tam było? - zapytał Niall również z uśmiechem.
 - Super. Muszę was tam kiedyś zabrać. A u was? Co porabialiście? - zapytała - Pytam bo przez codzienne dwugodzinne rozmowy z Liam'em za dużo się nie dowiedziałam.
 - Dużo tego było. No wiesz... Codziennie musieliśmy wyciągać twojego chłopaka z imprez... Czasem do niego dołączaliśmy, no ale to tylko czasami. Kiedy jego stan upojenia alkoholowego nie był za wysoki. Bo później nie wynieślibyśmy go. Czasami... w sumie to cały czas musieliśmy odganiać od niego dziewczyny. Wiesz ile ich było? Nie mógł się od nich odpędzić. - zażartował Harry.
Wszyscy się uśmiechnęli.
 - No to widzę, że dużo mnie ominęło. - powiedziała Danielle patrząc na Liam’a przymrożonymi oczami po czym z uśmiechem uderzyła go lekko łokciem w bok - A gdzie Lou i Zayn? - zapytała po chwili.
 - Pewnie jeszcze śpią. - oznajmił Niall - Mieli wczoraj długą noc...
 - Wolę nie wiedzieć. - odparła - Muszę jeszcze zanieść tacie teczkę bo zapomniał. Spotkamy się później? - zapytała Liam’a.
 - Jasne. - powiedział i pocałował ją z uśmiechem - Fajne auto tak poza tym. - dodał.
 - Obsesja taty. - wyjaśniła, uśmiechnęła się i odeszła.
 - Niemożliwe... - odezwał się Harry patrząc gdzieś na ulicę
 - Co? - zapytał Niall po czym razem z Liamem spojrzeli w to samo miejsce
 Pod szkołę podjechało czerwone auto, z którego wysiedli Zayn i Loui.
 Zayn, brunet, był ubrany w białą koszulkę, kremowe spodnie i niebieskie nike. Włosy miał postawione na „jeża“, oczy brązowe, a karnację miał trochę ciemniejszą niż reszta chłopaków.
 Lou również miał białą koszulkę, lecz w czarne paski, do tego czerwone spodnie i czerwone trampki. Włosy były koloru orzecha, a jego grzywka zaczesana była na bok. Cała piątka była przystojna. Nikt by nie zaprzeczył.
 Widać było, że chyba się nie wyspali. Rozglądnęli się dookoła i kiedy dostrzegli chłopaków pod drzewem ruszyli w ich kierunku. Ociągali się jak żółwie.
 - Ktoś chyba sobie przypomniał, że dziś jest poniedziałek. - powiedział Harry z uśmiechem kiedy doszli do ławki
 - Możecie mi streścić wczorajszą noc? - zapytał Zayn po czym usiadł obok Harry’ego
Wszyscy się szeroko uśmiechnęli.
 - Streszczenie w trzech słowach brzmi: „Za dużo alkoholu“. - powiedział Niall
 - To akurat czuję. - odparł Loui
 - Chcieliście wczoraj wypłynąć łódką na środek jeziora. Dobrze, że zdążyliśmy, zanim zorientowaliście się z której strony była przycumowana. - wyjaśnił Harry
Liam i Niall parsknęli śmiechem.
 - Mam chemię. Może to trochę to odeśpię. - oznajmił Louis
 - Świetnie, zostawiasz mnie samego z tym nudnym facetem od chemii... - Niall wywrócił oczami
 - Ja mam historię. To sobie nie pośpię... - Zayn westchnął zrezygnowany.
 - Spokojnie... ja też. Przejdziemy przez do razem. - Liam poklepał go po plecach z miną jakby mieli iść na wojnę
 - Nowa? - zapytał znienacka Harry patrząc na jedną z ławek kilkanaście metrów dalej.
Wszyscy podążyli za jego wzrokiem. Chodziło mu o dziewczynę w długich, ciemnych, falowanych włosach i jaskrawo zielonych, dużych oczach, co je wyróżniało. Rozmawiały i śmiały się wraz z Emily -  sąsiadką Zayn’a.
 - Ładna. - powiedział Harry pierwsze co mu przyszło na myśl kiedy ją zobaczył.
 - Nom. - potwierdził Niall.
Chwile później wszyscy usłyszeli szelest papierka i spojrzeli na niego oprócz Zayn’a, który nadal patrzał na nieznajomą. Niall właśnie wyciągał kolejne opakowanie ciastek. Harry wywrócił oczami.
 - Ciastko? - zapytał z uśmiechem wyciągając opakowanie ku nim.
Tylko Lou i Harry się poczęstowali. Wtedy ten pierwszy zobaczył, że Zayn wciąż patrzy się na dziewczynę. Zmrużył oczy, a na jego twarzy pojawił się uśmiech. Następnie szturchnął lekko Zayn’a, a ten zareagował jakby ktoś właśnie wybudził go z transu.
 - Nie poderwiesz dziewczyny gapiąc się na nią. - powiedział
 - Nie gapię się. - zaprotestował.
Chyba wszyscy to dostrzegli bo zaczęli się śmiać.
 15 minut później każdy udał się na lekcje.
 ______________________________________________
Mam nadzieję, że się podobało xxx / B.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz