Ważne:





czwartek, 16 sierpnia 2012

Widzę ok. 570 wyświetleń i tylko 8 komentarzy na wszystkie posty :( Trochę smutne, więc proszę: jeśli czytasz zostaw jakiś komentarz czy się podoba czy nie :) Zależy mi na tym i na pewno mnie to zmotywuje by pisać kolejne rozdziały :)




wtorek, 7 sierpnia 2012

 Rozdział VII

Kiedy Zayn znalazł się obok chłopaków Niall powiedział:
 - Nie masz z nią szans kolego. To znaczy miałbyś gdyby nie Matt...
 - Robimy tylko razem projekt. Nic więcej. - odparł brunet.
 - Taa... - mruknął Harry pod nosem.
 - Hej Zayn... - powiedziała blondynka z zalotnym uśmiechem przechodząc obok chłopaków.
 - Hej Claire. - odpowiedział podnosząc lekko kąciki ust do góry.
Loczek odprowadził ją wzrokiem. Nagle znikąd pojawiła się Sam. Jej mina nie wskazywała na nic dobrego. Spojrzała zdenerwowana na Zayn’a i wzięła głęboki wdech zanim zaczęła mówić.
 - Obiecałeś! - warknęła na niego.
Ten ściągnął brwi.
 - Co? - zapytał.
 - To! - z torby wyciągnęła paczkę papierosów i pomachała mu nią przed nosem.
Zayn rozejrzał się szybko dookoła czy nikt tego nie widział i zabrał jej fajki.
 - Chyba ci wczoraj wypadły. - powiedziała po czym przeniosła wzrok na chłopaków - Wiedzieliście o tym?!
Ci wymienili się porozumiewawczo spojrzeniami i pokiwali przecząco głowami. Blondyna wiedziała, że kłamią.
 - Jasne. Jak zawsze go bronicie. - wywróciła oczami i spojrzała na Zayn’a - Wiesz co? Rób co chcesz, ale myślałam, że się nie okłamujemy. - tym razem powiedziała to ze smutkiem na twarzy po czym ruszyła w stronę wyjścia.
 - Sam... - zawołał za nią brunet, ale ona go zignorowała i zniknęła za drzwiami.
Zayn 'przejechał’ ręką po włosach i odszedł bez słowa.
 Na matematyce tępo wpatrywał się w okno. Nawet nie zwracając uwagi na ciemne chmury, które powoli przysłaniały słońce.
 - Widzę, że pan Malik jest bardzo chętny. - wyrwała go z rozmyśleń nauczycielka.
Ten spojrzał na nią nie wiedząc o co chodzi.
 - Zapraszam. - powiedziała wskazując tablicę.
 Robił to zadanie chyba najwolniej ze wszystkich, ale za to klasę opuścił najszybciej. Nie zwracając uwagi na to, że  pada wyszedł ze szkoły i poszedł pod trybuny. Tam mógł spokojnie zapalić bo teraz wszyscy siedzieli w szkole. Czuł się źle z tym, że okłamywał siostrę - jedyną osobę, której mógł powiedzieć na prawdę wszystko. Musiał to naprawić.
 Na długiej przerwie Zayn poszedł na stołówkę i położywszy torbę obok krzesła usiadł tam gdzie zawsze. Chłopaki już tam byli. Każdy coś jadł oprócz bruneta.
 - Co tam Malik? Rozmawiałeś z Jo? - zapytał Niall.
 - Jeszcze nie. Zrobię to po szkole. A co tam u was? - zmienił temat - Gdzie dziewczyny?
Wtedy Lou spojrzał gdzieś za niego. Zayn podążył za jego wzrokiem. Cała piątka - Eleanor, Danielle, Emily, Jo i Sam - właśnie siadała do okrągłego stolika. Wszystkie wymieniły się spojrzeniami z chłopakami.
 - Nigdy nie zrozumie dziewczyn. - powiedział Harry jakby z rezygnacją w głosie.
 - Nikt nie zrozumie. - odparł Lou.
 - Kucharka dała ci kosza? - zapytał Zayn z łobuzerskim uśmiechem - Przesoliłeś jej zupę?
Wszyscy się uśmiechnęli.
 - Sam nie wiem o co jej chodzi. - Harry wzruszył ramionami.
 - Spójrz na przykład na Liam’a. Jest już z Danielle ponad rok i ani razu się nie kłócili. - powiedział Niall.
 - Tego nie wiesz. - odparł loczek.
 - Przynajmniej ani razu tego nie widziałem i chyba każdy z nas tego nie widział. - spojrzał na chłopaków, a oni przytaknęli po czym na Liam’a - Przyznaj, ile razy się kłóciliście odkąd jesteście ze sobą? - zapytał.
Wszyscy czekali na odpowiedź aż w końcu powiedział:
 - Raz.
 - Podziwiam cię, stary. Naprawdę. - Lou poklepał go po plecach.
 - Przecież to Liam. - odezwał się Zayn - Nie dziwię się. Zawsze upomina mnie jak nie powiem „dzień dobry“ nauczycielowi.
 - Nie przesadzajcie. Z resztą tak należy robić. - odparł Payne.
 - Zayn ma rację. - powiedział Niall przeżuwając burgera.
 - Przyjęły ją do swojej „paczki“ ? - Lou zmienił po chwili temat patrząc na Jo śmiejącą się i rozmawiającą z resztą dziewczyn.
 - Emily znała ją już wcześniej, więc chyba tak. - powiedział Zayn.
 - Ty znasz Emily od dziecka i ani razu o niej nie słyszałeś? - zapytał Lou.
 - Nie. - pokręcił przecząco głową - Tak samo jak nie wiedziałem, i chyba nikt nie wiedział, że Matt ma dziewczynę.
 - One wiedzą, że gadamy o nich, a my wiemy, że one o nas. - uśmiechnął się Liam.
 - A o czym nasz blondynek będzie gadał albo co będzie robił z Sam w piątek na randce? - Lou wyskoczył z pytaniem i z łobuzerskim uśmiechem.
Malujący niewidzialne ślaczki na blacie stolika Zayn podniósł szybko głowę i spojrzał na Niall’a zdziwiony. Ten przełknął ślinę.
 - Jakiej randce? - zapytał.
 Louis patrzał to raz na niego to raz na Zayn’a.
 - Ups. O nie wiedział... - tym razem to Lou przełknął ślinę.
 - Emm... Właśnie miałem... - Niall chciał dokończyć, ale na stołówce rozbrzmiało się głośne:
 - Cholera! Uważaj jak chodzisz wariatko!
 To była Rebecca - była Harry’ego. Niektóre dziewczyny nazywają ją po prostu „wredną jędzą“. To loczek z nią zerwał, ponieważ uważał, że myślała tylko o sobie. Miała ona rudawe włosy i zielone oczy i była dość popularna w tej szkole. A właśnie teraz Emily przez przypadek wylała na nią sok, który niosła.
 - To nie właź mi pod nogi! - warknęła Em.
 Obydwie się nienawidziły. Każdy to wiedział. I każdy wzrok na stołówce skierowany był teraz właśnie na nie. Rebecca była wredna i podła, ale Emily też nie dawała po sobie „jeździć“.
 - Ja?! Tobie?! - parsknęła śmiechem - Wiesz ile ta bluzka kosztowała?! Twój tatuś będzie musiał harować w tym swoim warsztacie miesiąc żebyś mogła ją odkupić.
 - Wiesz co, Rebecca? Pieprz się! - powiedziała łagodnie.
Wtedy Rebecca zrobiła krok w jej kierunku, ale od dalszych działań powstrzymała ją Sam.
 - Hej, hej, hej!!! Spokojnie! Nie chcemy żebyście się teraz tu pozabijały, ani w ogóle, więc ... może się przeprosicie? - zaproponowała, ale wiedziała, że marne są na to szanse.
Obydwie parsknęły śmiechem.
 - Już padam na kolana... - powiedziała z ironią dziewczyna z rudawymi włosami.
Emily tylko spojrzała na nią jak na debilkę i ruszyła w stronę wyjścia.
 - Wyślę ci rachunek. - krzyknęła za nią.
Em w odpowiedzi pokazała jej środkowy palec i wyszła.
 - Jak ty z nią wytrzymywałeś? - zapytał Lou Harry’ego.
 - Dobre pytanie.
 - Nie wytrzymywał, dlatego z nią zerwał. - powiedział Zayn.
 - Emily też jest „ostra“. - Loczek dodał.
 - Bo to Emily. - uśmiechnął się Malik po czym spojrzał na Niall’a z poważną miną.
 - No tak... - blondyn podrapał się po czubku głowy - Co do tej randki... Miałem ci powiedzieć, ale wyleciało mi jakoś z głowy. - powiedział i czekał w napięciu na odpowiedź.
 - Hm, wyleciało ci z głowy, tak? Spoko. - powiedział z uśmiechem po czym nagle spoważniał i dodał: - Pogadamy później.
Niall znów przełknął ślinę.
 - Byłeś zajebistym kumplem. Będę o tobie pamiętał, stary. - szepnął do niego Lou z uśmiechem po czym poklepał go po plecach.
15 minut później, kiedy na stołówce zrobiło się spokojnie, do stolika chłopaków podeszła Jo.
 - Hej. - zaczęła.
 - Hej. - odpowiedzieli wszyscy.
 - Co tam? - zapytał Zayn odsuwając jej krzesło aby usiadła.
Tak też zrobiła.
 - Chciałam zapytać czy możemy dzisiaj zacząć projekt?
 - Dzisiaj? - zagryzł wargę - Dzisiaj nie mogę. Mam sprawę do załatwienia. - odparł - Może jutro? Po szkole? Pójdziemy do biblioteki.
 - Yhym. - posłała mu uśmiech.
 - Jaki macie temat? - zapytał Liam.
 - Wojna secesyjna. - wyjaśniła.
 - To dużo materiału.
 - Ostatni raz Malik przerabiał materiał w bibliotece z Jessicą. Bardzo dogłębnie... - powiedział z uśmiechem Lou.
Zayn posłał mu karcące spojrzenie po czym kopnął go pod stolikiem. Niall z Harry’m zaczęli się śmiać, ale zobaczyli wzrok bruneta, zaczęli udawać, że kaszlą i spoważnieli. Jo chciała to ukryć, ale też się uśmiechnęła.
 - Zayn wtedy bardzo polubił wypady do biblioteki. Zna wszystkie jej zakamarki... z pewnością poleci ci jakieś dobre książki. - dodał Lou.
 - Ok... - powiedziała z szerokim uśmiechem po czym wstała - Więc do zobaczenia jutro.
Chłopaki pożegnali ją uśmiechami po czym odeszła, a Zayn powiedział:
 - „Bardzo dogłębnie“? Zabije cie!



______________________________
Napisałam kolejny, ponieważ mi się nudziło. Może ktoś przeczyta :) Mam nadzieję, że się podoba :)