Rozdział XXVIII - "Wykorzystaj moc jednorożca."
- To znaczy?Liam przejechał dłonią po twarzy i włosach.
- Powiesz nam czy nie? - Zayn zaczął się niecierpliwić.
Wtedy Payne złapał końce swojej siwej koszulki i ściągnął ją przez głowę. Reszta patrzyła na niego zdezorientowana nie wiedząc dlaczego się rozbiera.
- Liam? Dobrze się czujesz? - zapytała Emily całkiem poważnie.
Chłopak posłał jej leniwe spojrzenie po czym 'położył' się na blacie przez co wyglądał jak jakiś pijak, który zasnął przy barze. Dopiero teraz pozostała trójka zobaczyła coś pomiędzy jego łopatkami. Wszyscy jednocześnie ściągnęli brwi, a Smirnoff podeszła bliżej.
- Eee... stary? Dlaczego masz na plecach jednorożca? - Zayn podrapał się po karku trochę zmieszany.
Smirnoff
dotknęła delikatnie miejsca by upewnić się, że to jest na pewno tatuaż
bo nie mogła za bardzo w to uwierzyć. Wtedy Liam syknął przez zaciśnięte
zęby. Jednorożec był wielkości piłki golfowej i miał różne kolory.
- Przepraszam. - powiedziała szybko cofając rękę - Skąd go masz?
Payn usiadł z powrotem prosto i zaczął zakładać koszulkę starając się nie dotknąć obolałego miejsca.
-
Zobaczyłem go dopiero wczoraj jak przyszliśmy. - odezwał się w końcu -
Od imprezy u Lightwood'a mnie tam bolało, ale nie przyszło mi do głowy,
że mogę mieć tam tatuaż.
- Czekaj, czekaj... Chcesz nam
powiedzieć, że zrobiłeś sobie po pijanemu tatuaż i tego nie pamiętasz? -
zapytała Em z uniesionymi brwiami.
Chłopak przytaknął. Nie
minęła sekunda, a Louis i Zayn wybuchli śmiechem na co Liam wywrócił
oczami, a Smirnoff spojrzała na nich jak na idiotów.
- Kto ci go zrobił? - wydusił Tomlinson przez śmiech.
-
Nie pamiętam nawet, że go robiłem, a mam pamiętać kto go zrobił? -
powiedział sarkastycznie po czym odetchnął głęboko i schował twarz w
dłoniach - Zabije się. - wymamrotał.
- Masz szczęście, że ci
się nie rozlał i że nie dostałeś zakażenia. - stwierdziła Emily - Kto w
ogóle robi sobie po pijanemu tatuaż? - pokręciła głową z
niedowierzaniem.
- I jeszcze w dodatku jednorożca. - dodał Zayn'a po czym znów zaczęli się śmiać.
- Zamknijcie się. - dziewczyna zmroziła ich wzrokiem po czym znów spojrzała na Payne'a.
Jej słowa jednak nie pomogły za bardzo.
-
Nigdy więcej nie będę pił. Nigdy. - wycedził - Nie wieżę, że zrobiłem
sobie pieprzonego jednorożca. Z tylu innych rzeczy wybrałem sobie akurat
to. - mówił z niedowierzaniem.
- Zawsze wiedziałem, że je lubisz. - powiedział Malik próbując opanować śmiech.
- Nie przejmuj się. Laski kochają jednorożce. - dodał Louis.
- Dan widziała? - zapytała Emily ignorując komentarze chłopaków.
- Tak. Była dzisiaj u mnie.
- A rodzice?
Liam parsknął.
-
No co ty. Zabiliby mnie. Przecież wiesz jacy są. Miałem szlaban na
tydzień po tym jak Malik namówił mnie na przebicie uszu. - tu popatrzył
na przyjaciela posyłając mu oskarżycielskie spojrzenie.
- Pragnę zauważyć, że wtedy też byłeś pijany. - dodał Lou.
- Kolejny powód, dla którego nie powinienem już więcej pić.
***
- To nie jest śmieszne. - powiedział Liam poważnym tonem siedząc na tylnym siedzeniu obok Harrego, który zwijał się ze śmiechu.
Zayn,
który prowadził i Louis, który znajdował się na miejscu pasażera obok
niego również się śmiali, ale nie tak jak na początku kiedy dowiedzieli
się, że ich przyjaciel wytatuował sobie jednorożca. Styles zaś nie może
przestać odkąd wsiadł do samochodu.
- Skończyłeś? - zapytał Payne znudzonym tonem.
- Sorki, po prostu... - nie dokończył bo znów wybuchł śmiechem.
- Zaczynam żałować, że wam powiedziałem. - powiedział Liam patrząc gdzieś przez okno.
-
Patrz na to. - szepnął Malik do Lou - Harold... widzę, że ci się humor
poprawił odkąd pogodziłeś się ze Smirnoff. - spojrzał na sekundę we
wsteczne lusterko by zobaczyć jego reakcję.
Harry zareagował
dokładnie tak jak Zayn się spodziewał czyli przestał się nagle śmiać.
Jakby za machnięciem czarodziejską różdżką.
- Co?
- Chyba się pogodziliście, nie?
- Yhym. - przyznał po chwili.
-
Widać. - odezwał się Louis - Jeszcze wczoraj byłeś w innym świecie, w
Stylesolandii albo gdzieś. A dzisiaj od rana masz banana na twarzy.
- Wydaje wam się. - mruknął.
- Em też się humor poprawił. - dodał Malik.
Słysząc to Harry uśmiechnął się sam do siebie. Chwilę później przypomniał sobie coś.
- Właśnie... - zaczął - Miałem się ciebie o coś zapytać.
- Wal. - powiedział Zayn.
- Gdzie się wam tak wczoraj śpieszyło na balu z Jo? Widziałem jak szliście za szkołę.
Wszyscy
automatycznie spojrzeli na Malik'a, a uśmiech momentalnie zszedł z jego
twarzy. Wiedział jak musiało to wyglądać. I trochę nie bardzo podobał
mu się fakt, że Styles to widział. Musiał cholera o tym wspominać?
- Szukaliśmy Matt'a. - odparował bez zastanowienia.
- Przyszedł chwilę po tym jak wyszliście. - powiedział Liam.
Mulat westchnął zrezygnowany. A co mi tam.
-
Zabrałem ją na dach. Nie chciała wracać do środka. - wyjaśnił -
Wkurzyła się na niego. Posiedzieliśmy, pogadaliśmy, a potem wróciliśmy. -
mówił jakby to była najoczywistsza rzecz.
Kiedy skończył nikt się nie odezwał. Milczeli jakby czekali na dalsze wyjaśnienia. Zayn wywrócił oczami.
- Co?
- Nic więcej? - zapytał Tomlinson.
Brunet ściągnął brwi i rzucił mu 'to' spojrzenie po czym z powrotem przeniósł wzrok na drogę.
- Więcej? A niby co jeszcze mieliśmy tam robić? Nie wiem czy zauważyliście, ale Jo ma chłopaka.
Niestety.
- Jakoś do tej pory ci to nie przeszkadzało z innymi dziewczynami. - odparł Harry.
- Jo nie jest "inną dziewczyną".
Ups. Dopiero teraz zorientował się, że został wrobiony w 'mały podstęp' i sam się przyznał. Gratuluję, Malik. Jesteś zajebisty.
- Czyli już wszystko wiemy.
Zayn wydał z siebie dźwięk pełen irytacji przypominający warknięcie.
- Wszystko przekręcacie. Chodzi mi o to, że się z nami koleguje, ok? Nic więcej. - bronił się - A teraz się zamknijcie.
Po
około 15 minutach dojechali nad jezioro. Malik zaparkował swojego
czerwonego Mustanga na żwirowym podjeździe, a chwile potem dołączył do
niego Rnge Rover Harrego, którym jechały dziewczyny. Z miejsca kierowcy
wyszła Emily, która z uśmiechem podeszła do Styles'a i oddała mu
kluczyki. Loczek spojrzał na swoje auto by upewnić się, że wszystko z
nim w porządku.
- Co jak co, ale jeździć to ja potrafię. -
powiedziała Smirnoff z założonymi rękoma - Jak widzisz twój samochód
jest cały i zdrowy.
- Tylko sprawdzam. - wyszczerzył się.
Em
wywróciła oczami po czym wyminęła go i ruszyła za dziewczynami do domu,
wcześniej posyłając palca wskazującego w żebro przyjaciela.
- Pomóż chłopakom. - krzyknęła bez odwracania się.
Zayn,
Louis i Liam właśnie wyciągali z bagażnika zakupy, które zrobiły
dziewczyny. Harold odprowadził wzrokiem Emily po czym dołączył do
kolegów.
- Po co tyle tego? - zapytał Tomlinson biorąc dwie duże reklamówki - Przecież nie ma Horan'a.
- Zawieziemy mu jak zostanie. - powiedział Zayn z uśmiechem po czym wziął dwie następne.
Styles i Payn zabrali pozostałe zakupy, zamknęli bagażnik i razem udali się do domu.
Jo,
Em, Dan i El były już w kuchni. Sam nie przyjechała, ponieważ uparła
się żeby zostać z Niall'em i blond przyjaciel nie mógł jej już przekonać
by zabrała się z resztą. Chłopaki położyli wszystkie rzeczy, które
wzięli z auta na blacie po czym zajęli cztery wolne krzesła przy wysepce
kuchennej. Nagle Harry zaczął się śmiać chowając twarz w rękach.
- Co znowu? - zapytał Louis otwierając puszkę Pepsi, którą wcześniej wziął.
Dziewczyny zaś zaczęły wykładać zakupy z reklamówek i układać je do szafek i lodówki.
- Jak można wytatuować sobie jednorożca? - wydusił Loczek nadal chichocząc.
Zayn parsknął śmiechem.
- Dobre pytanie.
Liam zaś pokręcił głową z niedowierzaniem. Będą dogryzać mi tym do śmierci.
-
Dajcie mu spokój. - powiedziała Eleanor - Mam wam przypomnieć jakie
głupie rzeczy wy robiliście pod wpływem alkoholu? Pobijacie w tym
rekordy.
- Nawet na trzeźwo. - dodała Emily.
- Nie może być przecież tak źle. - odezwała się Joan chcąc jakoś pomóc chłopakom.
- Właśnie. - wycedził Harry opanowawszy swój śmiech w pewnym stopniu.
- Jasne. Sprawdź innego dnia, który nie kończy się na "a" albo "k". - Dan parsknęła.
Wtedy Zayn spojrzał na siedzącego po swojej prawej Liam'a i objął go ramieniem uważając by nie dotknąć tatuażu.
- Jeśli to sprawi, że poczujesz się lepiej to dla ciebie też mogę zrobić sobie jednorożca. - wyszczerzył się.
- Dzięki, stary. Umówię cię na poniedziałek. - powiedział Payne dobrze wiedząc, że przyjaciel żartuje.
- Idę z wami. Jak wszyscy to wszyscy. - odezwał się Louis - A ty Harry? - tu spojrzał na lokatego.
- Jasne. - uśmiechnął się szeroko - Też chce mieć jednorożca.
Chwile później wszyscy zaczęli się śmiać.
- Malik, śpisz dzisiaj ze Styles'em. - zakomunikowała Emily po chwili patrząc na Zayn'a.
-
O boże... - wymamrotał niezbyt zadowolony tym faktem w przeciwieństwie
do Harrego, który miał banana na twarzy - Jak znów mnie zwalisz z łóżka
to ci włosy wyprostuję. - ostrzegł.
Oczywiście wolał spać z
przyjacielem, który myśli, że jest na łóżku sam niż na jednej z kanap w
salonie. To że były wygodne do siedzenia nie oznaczało, że były wygodne
do spania. Chłopaki nie raz już zmuszeni byli na nich spać, a następnie
rano narzekali na ból w plecach albo szyi. A wszystko przez Sam, która
uparła się by kupić akurat ten komplet mebli.
- A ja? - zapytała Jo.
-
Ze mną. - Emily uśmiechnęła się do niej - Możesz zanieść swoje rzeczy
do pokoju jak chcesz. Zayn? - przeniosła wzrok na bruneta.
- Hm?
- Zaprowadzisz ją?
- Jasne. - również się uśmiechnął po czym zsunął z wysokiego stołka przy blacie.
Wtedy
Harry, Liam i Lou spojrzeli na niego znacząco. Malik zwalczył chęć
wywrócenia oczami i zamiast tego zmroził ich wzrokiem. Następnie razem z
Joan, która wcześniej wzięła swoją torbę leżącą obok szafki udał się na
lewo w stronę długiego korytarza znajdującego się za schodami.
- Wow. Chciałabym tu mieszkać. - odezwała się Sanders kiedy szli jasnym pomieszczeniem.
Było
tu dużo światła, ponieważ wzdłuż całej ściany znajdowały się okna,
przez które widać było las i mały ogród. Mimo, że Jo była tu wcześniej
na grillu to nie zwiedzała całego domu, więc wszystko nowe co tu
zobaczyła zachwycało ją.
- Jeśli będziesz chciała możesz spędzać tu z nami każdy weekend. - posłał jej uśmiech.
- Musi mi to wystarczyć. - odwzajemniła go - Do kogo pokoju idziemy? - zapytała po chwili.
-
Sam. Dan i Liam będą spali w sypialni rodziców, El i Tommo w gościnnej,
a ja ze Styles'em u siebie. Więc jakby się coś się w nocy paliło to
jesteśmy na górze. - powiedział po czym otworzył przed nią drzwi
znajdujące się na końcu korytarza wpuszczając ją tym samym do środka.
- Wow. - powtórzyła rozglądając się po pomieszczeniu.
Na
Zayn'ie nie robił on specjalnego wrażenia jak i reszta pokoi, które
znajdowały się w domku nad jeziorem czy tym w Londynie.
Zawsze
powtarzał, że 'pokój to pokój'. Nie był jakimś fanem architektury czy
aranżacji wnętrz jak jego mama. Ten w którym właśnie się znajdowali,
należący do jego siostry miał ściany wyłożone drewnianymi panelami, a na
trzech z czterech ścian znajdowały się duże okna, które rozjaśniały
pokój jak te na korytarzu i dawały widok na jezioro i las. Na lewo od
wejścia stała szafa i biurko, a na prawo dwuosobowe łóżko i półki,
natomiast w jednym z kątów stał fotel oraz lampka.
Malik
oparł się o futrynę drzwi chowając ręce w kieszeniach swoich spodni i
obserwował dziewczynę, która z zaciekawieniem rozglądała się po pokoju.
- Nie wiesz może czy Sam nie chciałaby się zamienić? - zapytała z uśmiechem kiedy spojrzała na swojego towarzysza.
- Mogę ją namówić.
Jo położyła swoją torbę na łóżko, jeszcze raz rozejrzała się po pomieszczeniu po czym z powrotem przeniosła wzrok na Zayn'a.
- Chcesz zobaczyć resztę?
- Jasne. - powiedziała uśmiechając się jeszcze szerzej.
- Chodź.
Wyszli
z pokoju zamykając za sobą drzwi i kierując się wzdłuż holu. Kiedy byli
już w salonie-kuchni zobaczyli Louis'a goniącego Danielle, która
prawdopodobnie nie chciała dać mu żelków, które trzymała.
- Spadaj! - zaśmiała się biegnąc wokół stołu.
- Daj mi je. - nakazał z łobuzerskim uśmiechem podążając za nią.
- Nie bo zjesz wszystkie!
- Nie zjem. Obiecuję!
-
Nie! - pisnęła kiedy prawie ją złapał, ale w ostatniej chwili zrobiła
ostry skręt w prawo by potem pobiec przez część pokoju gdzie znajdowała
się kuchnia - Pomocy! - szybko schowała się za dziewczynami, które
robiły popcorn.
- Tomlinson! Zostaw ją i żelki. - powiedziała Emily stając mu na drodze sprawiając tym samym, że się zatrzymał.
- Ale mi się chce. - odparł nie zwracając uwagi jak to zabrzmiało.
- Z tym to do Eleanor. - odezwał się Harry uśmiechając się głupkowato nadal siedząc na tym samym miejscu.
Calder posłała mu spojrzenie typu 'zamknij się' na co chłopaki się zaśmiali.
- Dzieci. - wymamrotała Dan.
- No weź daj... - Louis brzmiał jak dziecko proszące o cukierka.
W sumie to tak było.
- Zostaw moją dziewczynę. - ostrzegł Liam z lekkim uśmiechem - ... i jej żelki. - dodał.
Lou wywrócił oczami i westchną zrezygnowany.
- Dobra mój jednorożcu. - odparł po czym ruszył na swoje miejsce.
Danielle
westchnęła z ulgą i usiadła na blacie dalej trzymając żelki w razie
gdyby Tomlinson'owi znów się zachciało ją ganiać. Payne zaś po raz setny
pokręcił głową na wzmiankę o jednorożcu.
- Co tak stoicie? - zapytał Harry widząc Zayn'a i Sanders przyglądających się całej sytuacji.
- Idę pokazać Jo resztę domu. - powiedział po czym ruszył schodami na górę.
Dziewczyna ruszyła za nim z uśmiechem na twarzy.
- Pamiętasz jak powiedziałam ci, że moja mama wszystko wie? - zapytała kiedy byli już na piętrze.
Wtedy
Malik przypomniał sobie kiedy był u niej i Mary stwierdziła, że
papierosy zabijają. Nie miał pojęcia skąd ona wiedziała o tym, że pali.
Zazwyczaj (jakimś cudem) ludzie 'nie czują' od niego papierosów. Nawet
jego własna matka o tym nie wie.
Zayn przytaknął na jej pytanie.
-
Wczoraj jak przyszłam do domu to wszyscy już spali, więc się z nią nie
widziałam. A dzisiaj rano zapytała się mnie dlaczego piłam alkohol.
- Przecież to był tylko jeden drink. Skąd wiedziała? - zapytał ściągając brwi.
- Nie mam pojęcia. Ale jak już mówiłam... ona wie wszystko.
- Co jej powiedziałaś?
- Prawdę.
Malik
przełkną nerwowo ślinę. Nie dość, że jej mama wie, że pali to jeszcze
będzie myślała, że pije i w dodatku wciąga w to jej córkę. Super.
Dlaczego w ogóle obchodzi go zdanie jej matki? Zazwyczaj ma to gdzieś.
Tak, zazwyczaj...
- Spokojnie. Jedyne o czym skłamałam to to że był to drink Matt'a.
Zayn uniósł zaskoczony brwi zatrzymując się na środku. Czy ona właśnie wrobiła swojego chłopaka, żeby kryć mój tyłek?!
-
Mama nie ma nic przeciwko temu, że Matt pije okazjonalnie. Nie jest
głupia. Wie, że teraz każdy nastolatek sięga po alkohol. Ufa mu i takie
tam...- wyjaśniła kiedy zobaczyła zdziwienie na jego twarzy.
- Dlaczego nie powiedziałaś, że był mój? - zapytał niezbyt wesołym tonem.
Może
chodziło o jakiś jeden głupi drink, ale sam fakt, że wszystko poszłoby
na jego kumpla tylko po to by on sam nie oberwał nie podobał mu się.
Malik nie był typem osoby, który zasłania się innymi. To on zawsze brał
wszystko na siebie i był gotowy ponieść konsekwencje.
Jo otworzyła usta żeby coś powiedzieć, ale chwilę potem zamknęła je kiedy dotarło do niej, że sama nie wie dlaczego to zrobiła.
- Ni...nie wiem. - powiedziała przygryzając dolną wargę.
Zayn
wziął głęboki wdech. Zdarzało mu się często być impulsywnym czy
porywczym, ale nie chciał okazywać teraz tego przed Sanders, więc starał
się opanować. Nie podobało mu się to co zrobiła.
- Jesteś zły? - zapytała bojąc się jego reakcji.
Nie sądziła, że go tym zdenerwuje.
- Nie. - skłamał - Ale cokolwiek bym nie zrobił nie zasłaniaj mnie Matt'em ani nikim innym, ok? - powiedział spokojnie patrząc jej w oczy.
- Ok. - przytaknęła - Przepraszam.
-
Chodź, pokażę ci resztę pokoi. - uśmiechnął się do niej jak gdyby nigdy
nic po czym zarzucił jej rękę na szyję i ruszyli w kierunku pierwszych
drzwi w holu.
Jo poczuł ulgę kiedy nie widziała już złości w
jego brązowych tęczówkach. Naprawdę nie miała pojęcia, że tak zareaguje.
Do teraz też nie wiedziała, że jego humor może zmienić się w sekundę co
ją z jednej strony lekko przerażało.
Po 10 minutach
oprowadzania i rozmawiania o wszystkim i o niczym Zayn i Sanders zeszli
na dół gdzie reszta siedziała na kanapach przed płaskim telewizorem,
który wisiał nad kominkiem. Harry i Eleanor właśnie grali w Sport
Champion 2 na PS3 Move. Niestety Styles przegrywał, chociaż tak naprawdę
był dobry w tenisa. Była to jego zdaniem złośliwość rzeczy martwych na
co reszta powiedziała, żeby się nie wykręcał i pogodził z tym, że Calder
jest od niego lepsza. Malik zniknął jak tylko znaleźli się na dole
mówiąc, że idzie zadzwonić do Sam.
- Cholera. - mruknął Loczek opadając na kanapę obok Em, która siedziała z kolanami podciągniętymi pod brodę i jadła popcorn.
- Myślałam, że jesteś w tym lepszy. - wycedziła.
- Dzięki za pocieszenie. - odparł.
El zaś usiadła Lou na kolanach zadowolona z wygranej i pocałowała go w usta.
-
Teraz ja. - powiedział Liam z uśmiechem wstając z kanapy i biorąc
kontroler do ręki - Kto gra w golfa? - zapytał patrząc na rękę.
Wszyscy milczeli. Wiedzieli, że nie mają z nim szans w tej grze dlatego też nikt nie zgłaszał się na ochotnika.
- Nikt?
Jo nie miała pojęcia dlaczego nikt nie chce z nim grać dlatego żeby nie był sam wstała biorąc drugi kontroler.
- Ja z tobą zagram.
Payne wyszczerzył swoje białe zęby w szerokim uśmiechu.
- Nie wiesz w co się pakujesz, mała. - powiedziała Smirnoff.
-
Chodziłam kiedyś z tatą na golfa. Byłam całkiem niezła. Zobaczymy czy
nie wyszłam z wprawy. - posłała Liam'owi wyzywające spojrzenie.
- Dawaj jednorożcu! - krzyknął Lou dopingując przyjacielowi.
Payne
spojrzał na niego jak na idiotę po czym wrócił wzrokiem do ekranu. Czy
znudzi mu się kiedykolwiek nazywanie mnie jednorożcem? zapytał siebie w
myślach. Pieprzony tatuaż. W końcu zaczęli grać. Harry nie zwracając
uwagi na resztę, która była zajęta komentowaniem, rozłożył się na
kanapie kładąc głowę obok nóg Emily i patrząc na nią z dołu. Kiedy ta na
niego spojrzała Styles otworzył usta domagając się popcornu. Smirnoff
wywróciła oczami i wsadziła mu prażoną kukurydzę do buzi. Chwilę później
chłopak ponowił czynność.
- Nie mam zamiaru cię karmić. - powiedziała Em patrząc na niego jak na nienormalnego.
-
No weeeeź... - prosił przeciągając literę 'e' - Nie nakarmisz swojego
kochanego przyjaciela? - zapytał próbując zrobić słodką minkę.
Emily parsknęła.
- Mój "kochany przyjaciel" ma ręce i może zrobić to sam. - odparła.
- Ale ja cię ładnie proszę. - uśmiechnął się słodko.
I tyle wystarczyło żeby ją przekonać.
- Jestem dla ciebie za dobra. - wymamrotała i wsadziła mu kolejny popcorn do buzi.
- Bo mnie kochasz. - powiedział szczerząc się.
- Ugh. - wywróciła oczami - Nie przyzwyczajaj się.
- Za późno. - odparł.
- Za to wszystko co dla ciebie robię powinieneś jeść mi z ręki. - stwierdziła.
- Właściwie to właśnie to robię. - mówił ciągle się uśmiechając.
Smirnoff
pokręciła głową z niedowierzaniem. Mimo, że był słodki jak cholera to
musiała zachowywać się tak jak zawsze. Harry przekręcił głowę na bok i
spojrzał na gołe stopy Em, które trzymała na brzegu kanapy. Na lewej, na
zewnętrznej stronie miała tatuaż tuż pod kostką. Loczek dotknął
delikatnie małego wzoru.
- Lubię twoją gwiazdkę. - powiedział.
- To gilgocze. - dziewczyna powstrzymywała śmiech.
Styles to zignorował i dalej wodził palcem po jej skórze.
- Harry! - krzyknęła cicho nie mogąc już wytrzymać.
Chłopak
uśmiechnął się szeroko i przestał po czym spojrzał w górę na
przyjaciółkę otwierając usta. Smirnoff wyjęła popcorn z miski i wsadziła
mu do buzi. Reszta zajęta kibicowaniem Jo i Liam'owi nawet nie zwracała
na nich uwagi.
- Też chcę taki. - stwierdził po chwili.
- Gwizdkę? - zapytała ściągając brwi.
- Yhym.
- Gdzie?
- Nie wiem jeszcze.
- Dobrze, że nie jednorożca. - uśmiechnęła się.
- Musiałbym być pijany jak Liam. - odparł odwzajemniając jej uśmiech.
- Co ja? - zapytał Payne słysząc swoje imię, nie odrywając przy tym wzroku od telewizora.
-
Nic, nic. Graj dalej. - powiedziała Em po czym z powrotem spojrzała na
Harrego - Nawet nie próbuj bo cię zabiję. - ostrzegła nawiązując do jego
wcześniejszego stwierdzenia.
- Przecież będziesz mnie pilnować. - wyszczerzył się.
- A kto będzie pilnował mnie? Ostatnim razem to ja się upiłam.
- Tak i powiedziałaś, że zrobisz coś dla mnie.
- Ja? - ściągnęła brwi udając, że nie pamięta.
Oczywiście,
że pamiętała. I pamiętała, że była wtedy gotowa pójść do łóżka ze swoim
najlepszym przyjacielem. Jak mogła w ogóle o tym pomyśleć? Dobrze, że
Styles był trzeźwy.
- Yhym. - uśmiechnął się - Do tej pory nie wywiązałaś się z umowy.
- Nie przypominam sobie.
Harry wywrócił oczami.
- Ale ja tak.
Emily znów pokręciła głową z niedowierzaniem.
- Ok. Ale ty do tej pory nie powiedziałeś mi co chcesz. - odparła.
- Muszę się jeszcze nad tym zastanowić.
- Daj znać jak będziesz już wiedział. - powiedziała i wsadziła mu popcorn do buzi.
***
- Hej. - powiedziała Sam po drugiej stronie telefonu.
- Hej, mała. - przywitał się jej brat stojąc na pomoście i paląc papierosa.
- Dojechaliście już? - zapytała.
- Ta. Co u was?
- Sam, podaj mi spodnie. - usłyszał Niall'a.
Zayn ściągnął brwi.
- Co wy tam robicie?
Cisza.
- Sammy?
- Jestem, jestem. Przepraszam. Szukałam spodni Horan'a. - wyjaśniła.
- Nie mógł zrobić tego sam?
Znów cisza.
- Niall! Gdzie jest moja bluzka?! - krzyknęła nagle.
- Obok łóżka.
Malik był zmieszany jeszcze bardziej.
- Mogę wiedzieć co wy tam do cholery robicie? - zapytał jeszcze raz.
- Wybacz. Nic, nic. A wy co robicie?
- Sam... - westchnął zirytowany - Dlaczego obydwoje szukacie swoich ciuchów? Przysięgam... Zabije tego małego blondyna jeśli...
- Zayn, nie. Przecież nie robiliśmy... nic z tych rzeczy. - ostatnie słowa powiedziała ciszej - O czym ty w ogóle myślisz?
- Sorry, ale to w macie ciuchy porozrzucane po pokoju. - odparł.
Blondynka westchnęła.
-
Przecież wiesz, że nigdy bym tego nie zrobiła... zwłaszcza z
przyjacielem. Za kogo ty mnie masz? - powiedziała jakby wstydziła się o
tym mówić - Oglądaliśmy film i wylaliśmy na siebie sok. Niall dał mi coś
do przebrania. - wyjaśniła.
Malik odetchnął z ulgą.
- To dobrze. Ale jak cię dotknie to ma przesrane. - ostrzegł.
- Zayyyyn. Nikt nikogo nie będzie dotykał... w niewłaściwy sposób. - dodała - Powiesz mi teraz co robi reszta?
- Grają.
- Matt jest z wami?
To pytanie trochę go zaskoczyło.
- Nie. Dlaczego pytasz?
- A tak jakoś. Dobra... muszę iść. Ciuchy same się nie wypiorą. Bawcie się dobrze i nie narozrabiajcie, ok?
- Ok. Dzwoń jakbyś czegoś potrzebowała.
- Dobrze. Pa. Kocham cię.
- Ja ciebie też.
Zayn
rozłączył się, schował telefon do kieszeni i zaciągnął się papierosem
po czym wypuścił powoli dym. Kiedy skończył fajkę wrzucił ją do jeziora
niezbyt przejmując się zanieczyszczaniem środowiska i udał się do domu.
Kiedy wszedł do środka zobaczył Jo i Liam'a grających w golfa. Sanders
jak na razie wygrywała co go trochę zdziwiło bo jak do tej pory Payne
był najlepszy. El i Dan zaś śmiały się z komentarzy Lou, a Emily i Harry
byli w swoim świecie. Dziewczyna kładła leżącemu obok Styles'owi
popcorn na oczach, a ten próbował nakierować go do ust bez używania rąk
robiąc przy tym dziwne miny próbując i pomóc sobie językiem na co
Smirnoff zaczęła się śmiać. Nawet nikt nie zauważył, że Malik był w
środku. Skierował się więc w stronę lodówki i wyciągnął z niej puszkę
pepsi. Było tam również piwo, ale wiedział, że jak zacznie teraz pić to
może źle się to skończyć. Nie to, że nie umiał się kontrolować.
- Malik! Zarzuć coś do picia! - krzyknął Tomlinson.
Super. Nagle go zauważył. Zayn wziął jeszcze jedną puszkę i ruszył w stronę reszty.
-
Masz. - podał mu napój i usiadł obok niego po czym spojrzał na ekran
telewizora - Payne... myślałem, że stać cię na więcej. - powiedział.
- Wykorzystaj moc jednorożca. - poradził Louis na co wszyscy zareagowali śmiechem.
- Spadaj, Tommo. - wycedził znudzony jego komentarzami Liam próbując wbić piłeczkę do dołka.
- Jest! - krzyknęła Jo kiedy nie trafił sprawiając tym samym, że wygrała.
- Nieźle. Rozwaliłaś Payne'a. - powiedział Malik z uśmiechem kiedy usiadła po jego lewej stronie i przybili ze sobą piątkę.
___________________________________
Uwierzcie lub nie, ale musiałam wszystko pisać od nowa bo usunęłam nie to co trzeba :/ Ten, który przepadł był trochę dłuższy, ale robiłam co mogłam żeby wszystko sobie przypomnieć. Tak, więc przepraszam was, że wszystko zajęło mi tak długo. Musicie mi wybaczyć.
Dziękuję wam za te wszystkie komentarze, które (nie macie pojęcia jak) motywują i sprawiają, że cieszę się jak głupia :D Dziękuję też za cierpliwość :)
Wiem, że miało być więcej Jo i Zayn'a, oraz Sam i Niall'a, ale nie wyszło, więc postaram się nadrobić w następnym :) Mamy w tym opowiadaniu 3 pary, które nie są razem, ale staram się je jakoś 'rozwinąć' (?). To trochę trudne ;) <3
Min. 6 komentarzy = XXIX rozdział.
B.
Miało być trochę co innego,ale nie mogę powiedzieć,że jestem rozczarowana... Warto,naprawdę zawsze warto czekać na twoje rozdziały.Co prawda trochę trzeba :) ale to nic,da się znieść. Kiedy nie mam czego czytać mogę się przecież udać do Stylesolandii ;) Mam nadzieję,że mimo wszystko dodasz następny rozdział (na który już z niecierpliwością czekam) szybciej niż teraz no i będą obiecane scenki Jo & Zayn, Sam & Niall. Ten jest trochę dziwaczny (w pozytywnym znaczeniu). Co tu dużo pisać, podziwiam, czekam, ściskam. Pozdrowienia i całusy AGA <3
OdpowiedzUsuńSwietne, tylko szkoda, ze tak malo ja i zayna oraz sam i nialla, ale yrzymam cie za slowo, ze bedzie wiecej w nastepnym. Czekam z niecierpliwoscia
OdpowiedzUsuńFajny rozdział i tytuł bardzo trafiony. :D
OdpowiedzUsuńPodobało mi się w tym rozdziale to, że między Zayne'm i Jo nie musi być ciągle tak słodko i czasem też mogą się ze sobą nie zgadzać. No i oczywiście "moc jednorożca"- serio genialne hehe :)
OdpowiedzUsuńxoxo
Ania
świetny rozdzial *.* Az normalnie nie wiem co napisac :D
OdpowiedzUsuńCiesze sie,ze miedzy Em i Harrym zaczyna sie cos dziac ^^
Aa z kolei zaskoczyla mnie Sam pytajac o Matta. Bynajmniej ciesze sie,
ze Matt moze zostac wyeliminowany i Zayn bedzie wreszcie z Jo bo ma to czekam od poczatku <3 Hah ogolnie too dlugasny rozdzial,ale lubie takie i jak duzo sie dzieje to jest fajnie ;)
To do nexta :) :* Wybacz,ze nie dodalam komentarza pod poprzednim,ale dopiero dzisiaj odzyskalam neta ;c
Pozdrawiaaam !:** xx
świetny rozdział! tylko trochę rzadko dodajesz. już teraz czekam na kolejną część! mam nadzieję,że niedługo.
OdpowiedzUsuńBardzo podobał mi się moment z Harrym i Em! naprawdę fajny, więcej ich. No i oczywiście Zayn'a i Jo <3
czekam! Alicja
ja cały czas czekam na pocałunek Jo i Zayna i Nialla i Sam!!!
OdpowiedzUsuńKGHSOIKJDFOEWFFRGBUERIBGNJF OMG świetny... hahahaha jednorożec XD Jesteś zajebista :)
OdpowiedzUsuńZmontuj jakąś kłótnię pomiędzy Jo i Zaynem albo Sam i Niallem, będzie ciekawiej :)
OdpowiedzUsuńzgadzam się z osobą wyżej - to by mogło być interesujące!
OdpowiedzUsuńswietne opowidanie! momenty z Em bardzo fajne. ciekawi mnie ile masz lat? ; )
OdpowiedzUsuńUruchom źródło mocy jednorożca i napisz coś nowego :P
OdpowiedzUsuńOj Liam, Liam jednorożec ? Serio? :)
OdpowiedzUsuńPewnie się powtarzam, ale uwielbiam twój blog <3
Mam nadzieję, że w najbliższym czasie dodasz coś nowego ;D
Pozdrawiam
Daria :)
CUDOWNE!!! Czekam na nexta ;d
OdpowiedzUsuń