Rozdział XVII - "Jestem za młody żeby być wujkiem."
- I
jesteśmy na miejscu. - skomentowała Emily wychodząc z auta z
kamerą w ręku.
Wszystkie
trzy samochody zaparkowali przy małej polanie, którą otaczał
zielony las oraz jezioro z jednej strony. Na środku ze sporych
kamieni ułożone było palenisko, a dookoła leżały grube pnie
drewna, które mogły posłużyć za siedzenie. W wodzie
znajdował się też w połowie zniszczony pomost wyglądający jakby
miał się zaraz cały rozlecieć.
- Ok...
może najpierw rozłóżmy wszystko nim rozpalimy ognisko żeby
Nialler nic nie podpalił. - powiedział z uśmiechem Liam. - Bardzo śmieszne. - mruknął Irlandczyk i wziął worek z namiotem z furgonetki Payne'a.
Wcześniej
ustalili, że dziewczyny śpią z dziewczynami, a chłopaki z
chłopakami. Chociaż każdy wiedział, że pewnie i tak wyjdzie
inaczej. Tak więc Emily miała dzielić namiot z Sam... Jo z Dan i
El, a chłopaki powiedzieli, że gdzie trafią tam będą spać.
Jeśli w ogóle trafią.
- To
kto idzie po drewno? - zapytała Emily kierując kamerę na resztę. - Ja mogę. - zgłosił się Styles.
- Lepiej nie, Harry. Nie puścimy cię... na pewno nie samego. - powiedziała Danielle uśmiechając się do niego.
- Ja z nim pójdę. - odezwała się Sam – Chodź. - pociągnęła go za rękę w stronę lasu – Tylko się nie zgub.
Każdy
wiedział, że Harold miał fatalną orientację w terenie.
- Tylko
grzecznie tam. - krzyknął za nimi Zayn.
Każdy
się za coś zabrał. Oprócz Smirnoff, która chodziła
z kamerą i wszystko nagrywała. Em podeszła do Malika, który
szukał czegoś w furgonetce Liam'a.
- Hej
Zayn.
- Hej
Em. - powiedział nie przerywając szperania w rzeczach.
- Czego
szukasz? - zapytała nadal kamerując.
- Zapalniczki.
- U
Liam'a? A ty nie masz? No kto jak kto, ale ty?
- Zgubiłem.
- Super.
Zostaliśmy bez ognia. Zayn zgubił zapalniczkę, więc będziemy
musieli sobie poradzić bez. To będzie szkoła przetrwania. -
skomentowała do kamery.
- Cholera.
- mruknął Malik zeskakując z paki furgonetki – Musiałem
zostawić w domu.
- No
raczej tam po nią nie wrócimy. - powiedziała i ruszyła w
stronę Danielle, która rozkładała mały stolik by rozłożyć
na nim jedzenie. - Tu mamy Dan, która będzie dzisiaj chyba
obsługiwała nasz bar.
Peazer
uśmiechnęła się i pomachała do kamery. Smirnoff ruszyła dalej.
Tym razem podeszła chłopaków, którzy próbowali
rozłożyć namiot... co kompletnie im nie wychodziło. Matt razem z
Niall'em jeden, a Lou i Liam drugi. Zayn zaś próbował pomóc
raz tym, a raz tym.
- Chłopaki
właśnie robią coś co trochę przypomina rozkładanie namiotu. W
przeciwieństwie do nich dziewczyny radzą sobie znacznie lepiej. -
tu skierowała obiektyw w stronę Jo i Eleanor robiących to samo
tylko kilka metrów dalej. Chwilę potem ponownie wróciła
kamerą do Lou i reszty.
- Może
byś pomogła? - zapytał Tomlinson próbując poskładać
rurki.
- Żartowałam.
Dobrze wam idzie. - skłamała i podniosła kciuka do góry,
ale nie wyszło jej to zbytnio przekonująco.
W
tym samym momencie pękła rurka, którą Lou próbował
wsadzić w otwór innej.
- Mówiłaś
coś? - zaśmiał się Niall.
- Dobra...
muszę pomóc tym sierotom. - powiedziała po czym wyłączyła
kamerę i odłożyła ją.
- I
co teraz? - zapytał Liam.
- W
aucie Styles'a jest taśma. Mogłabyś ją przynieść? - poprosił
Malik, który próbował rozczytać instrukcję z
obrazka.
- Ok.
- obróciła mu kartkę, którą trzymał do góry
nogami i ruszyła w stronę auta.
W
tym samym momencie Sam i Harry chodzili po lesie i zbierali suche
drewno do ogniska. Nie musieli odchodzić daleko.
- Dawno
nie widziałam się z Gemmą. Co u niej? - zapytała blondynka.
- Dorabia
jako barmanka w jednym z klubów.
- A
co na to twoi rodzice?
- Nie
podoba im się to.
Rodzice
Styles'a są bardzo mili i kochani, ale zawsze powtarzali, że ich
dzieci nie mogą pracować w jakiś barach czy sklepach. Muszą
znaleźć sobie dobrą pracę, na wysokim poziomie, do której
będzie potrzebne dobre wykształcenie. Oczywiście Gemma zawsze się
dobrze uczyła... niestety z Harry'm jest trochę inaczej. Może
dlatego, że to chłopak? Jak na razie państwo Styles, na okres
studiów córki, zapewnili jej, że będą pokrywać
wszystkie koszty związane z nauką oraz innymi rzeczami takimi jak
zakupy, mieszkanie czy jedzenie. Ale chyba Gemma jednak woli się
usamodzielnić.
- Może
wpadniemy do niej w któryś piątek... - Dobry pomysł. - powiedział z uśmiechem.
- Tylko nic nie mów. Zrobimy jej niespodziankę.
- Ok.
Dzięki, że mnie wzięliście ze sobą wczoraj. Pewnie chcieliście
jechać sami. - Harry zmienił temat.
- Co?
Ty też?! Proszę cię... Niall to tylko mój przyjaciel tak
samo jak ty czy Lou albo Liam. Przestańcie wymyślać.
- Ale...
- Żadnych
„ale”. - przerwała mu – Bierzmy te drewno i wracajmy.
- Sam...
- Co?
- zapytała podnosząc gałąź z ziemi. - Nie ruszaj się. - powiedział Harry.
Ta
zamarła w bezruchu.
- Czy
to pająk?
Siostra
Zayn'a panicznie bała się pająków. Wszyscy to wiedzieli i
czasami wykorzystywali to przeciwko niej. Styles nie zdążył nic
powiedzieć, a ta upuściła wszystkie zebrane przez siebie drewno po
czym pisnęła i zaczęła machać rękoma by strzepać z siebie
stworzenie gdziekolwiek ono było. Podbiegła szybko do Harrego i
przytuliła się mocno do niego zmuszając go wcześniej do rzucenia
gałęzi i patyków, które trzymał.
- Zdejmij
go, proszę!
Harold
zaczął się śmiać. Blondyna myślała, że jej przyjaciel śmieje
się z jej pisków.
- Nie
śmiej się! Zdejmij go! - dalej mocno obejmowała Loczka cała się
trzęsąc.
Ale
ten dalej się śmiał.
- Sam...
- zaczął ledwo powstrzymując śmiech – Nie ma żadnego pająka.
Żartowałem.
Dziewczyna
wypuściła go ze swoich objęć i cofnęła się o krok po czym
zmierzyła go groźnym spojrzeniem.
- Głupek!
Ja tu prawie umarłam ze strachu! - podeszła i z zaciśniętymi
zębami uderzyła go pięścią w brzuch.
Nie
udało mu się jednak obronić... co nie powstrzymało go od dalszego
chichotania.
- Wybacz,
ale powinnaś zobaczyć swoją minę. - Pożałujesz. - wycedziła i zaczęła zbierać upuszczone przez siebie drzewo.
Harry
również.
- Nie
złość się. To był tylko żart. - powiedział szeroko się
uśmiechając.
Sam
nawet się nie odezwała... tylko skończywszy zbierać gałęzie
wstała i ruszyła w stronę polany gdzie znajdowała się reszta.
- Lepiej
chodź jak nie chcesz się zgubić. - wycedziła przez ramię.
Styles
przyśpieszył zbieranie drewna z ziemi i szybko ruszył za
blondynką.
Kiedy
wrócili Jo i Eleanor kończyły właśnie składać drugi
namiot. Pomagała im Dan. Chłopaki zaś... nie byli nawet w połowie.
Em siedziała na starym konarze obok trzymając się za brzuch i nie
mogła przestać się śmiać.
- Co
się stało? - zapytała Sam rzuciwszy drzewo gdzieś obok
paleniska.
- Ja
z nimi nie mogę... - powiedziała Smirnoff nadal się śmiejąc po
czym wstała – Ty im pomóż. - i ruszyła w stronę
dziewczyn.
- Co
się dzieje? - tym razem zwróciła się do chłopaków.
- Louis
wsadził niechcący Horan'owi patyka w oko... ale najpierw go
złamał. - wyjaśnił Zayn.
- Sorry,
stary. To było niechcący. - Tomlinson prawie się śmiejąc
przepraszał Niall'a, który trzymał się za oko.
- Wszystko
w porządku? - zapytała Sam kładąc Irlandczykowi dłoń na
ramieniu.
- Tak.
- uśmiechnął się do niej – Nic mi nie jest.
- Z
tego tak się śmiała Em? - zapytała.
- Nie.
Z komentarza twojego brata. Nie pytaj lepiej... - powiedział Louis.
Sam
spojrzała na Zayn'a. Ten tylko się uśmiechnął.
- Może
ja lepiej rozpalę ognisko. - powiedział Malik – Chodź Styles...
tu się raczej nie przydasz.
Harry
razem z Malik'iem poszli jeszcze raz do auta w poszukiwaniu
zapalniczki, ale niestety jej nie znaleźli. Zrobili tylko jeszcze
większy bałagan.
- Musimy
poradzić sobie bez. - stwierdził Styles. - Wiem, Sherlock'u. - odparł Zayn – Trochę nam to zajmie.
I
tak było. Chłopaki męczyli się chyba z godzinę zanim coś
zdziałali. Każdy po kolei próbował im pomóc, ale i
tak nic to nie dawało. W końcu udało się Malik'owi. Reszta
skończyła rozkładać namioty... a raczej jeden namiot bo z tego,
który rozkładał Louis z Liam'em nie można było już nic
zrobić. Większość pewnie myśli, że namiotu nie da się zepsuć,
ale w ich przypadku wszystko jest możliwe. Tak więc sześć
chłopaków będzie musiało się zmieścić w jednym...
trzyosobowym. Potem Matt i Tomlinson powbijali dookoła kilka
pochodni żeby było jaśniej, a Liam i Niall załatwili patyki na
kiełbaski. Emily i Danielle zawiesiły też hamak.
- I
shot the sheriff, but I did not shoot the deputy. -
podśpiewywał sobie Styles Bob'a Marley'a kręcąc się to tu to
tam nie wiedząc co ze sobą zrobić.
- I
shot the sheriff, but I swear it was in self-defense. I shot the
sheriff, and they say it is a capital offense. -
Niall zaśpiewał drugi refren ostrząc czubek patyka.
- Horan
powtarzał tę piosenkę cały dzień... Zarzućcie coś innego. -
powiedział Lou.

- To
już wszystko? - zapytała Eleanor rozglądając się dookoła.
- Nie
dla chłopaków... - Jo kiwnęła na Zayn'a i Louis'a
wyciągających z samochodu dwie przenośne lodówki
turystyczne, w których było piwo.
- No
tak...
W
tym samym momencie Em włączyła kamerę i podeszła do Niall'a.
- Zaśpiewaj
nam coś. - powiedziała z uśmiechem i z obiektywem skierowanym na
farbowanego blondyna. 
Wszyscy
zaczęli się śmiać.
-
Nasz blondynek właśnie rapował nam Nicki Minaj. - skomentowała
Smirnoff do kamery – I nieźle mu to wyszło. - Em skierowała
obiektyw na resztę – Was też to czeka. Każdy nam dzisiaj
zaśpiewa. - ostrzegła z łobuzerskim uśmiechem.
Rozległ
się cichy pomruk niezadowolenia... ale wszyscy wiedzieli, że z
Emily nie wygrają.
- Poczekaj
aż trochę wypijemy. - powiedział Louis z uśmiechając się
szeroko.
Chwilę
potem Malik rozdał każdemu po butelce piwa. Kiedy proponował
swojej siostrze... ta odmówiła.
- Grzeczna
dziewczynka. - objął ją ramieniem i pocałował w czoło –
Chyba nie będę wujkiem, co? - zapytał po cichu po chwili.
Blondynka
spojrzała na niego ze ściągniętymi brwiami.
- Nie,
kretynie! - i dźgnęła go palcem w żebro.
Ten
uśmiechnął się szeroko.
- To
dobrze. Jestem za młody żeby być wujkiem. - skomentował – No i
oczywiście ty jesteś za młoda żeby być mamą. - dodał –
Chyba bym zabił gościa...
- Zayn...
proszę cię. - przerwała mu posyłając groźne spojrzenie.
- Ok,
ok. Już się nie odzywam.
Chwilę
później wszyscy usiedli dookoła ogniska na grubych pniach.
Większość również piekła sobie kiełbaski na patykach...
lub pianki. Niall poszedł na całość i jakoś w ręce zmieścił
cztery patyki.
- Ok,
więc... - Emily skierowała kamerę na siebie - ...właśnie
skończyliśmy wszystko ogarniać i możemy w końcu usiąść,
zjeść i wypić. Miejmy tylko nadzieję, że jakiś leśniczy nas
nie złapie. - Albo niedźwiedź. - dodał Liam.
- Tak... miejmy nadzieję, że tu nie ma niedźwiedzi. Przyjechaliśmy tu dwie godziny temu, a jak do tej pory chłopaki zdążyli popsuć namiot, wsadzić Nialler'owi patyka w oko, a Zayn zapomniał zapalniczki. W dodatku nie mogę znaleźć swojego telefonu. A teraz... po kolei. Każdy nam powie jedną rzecz o sobie. Dziewczyny mają pierwszeństwo. - i tu skierowała obiektyw na Louis'a – Co nam powiesz?
- Jestem
Lou i lubię pianki. Te różowe.
- Nie
wątpię. Ok... następny. - teraz kamerowała Liam'a.
- Hej.
Jestem Liam i... mam zieloną szczoteczkę do zębów.
- Nieźle...
dalej...
Teraz
przyszła kolej na dziewczynę Payne'a.
- Jestem
Danielle. - pomachała do kamery – Złamałam rękę kiedy miałam
7 lat... tańcząc balet.
- Ta
to zawsze się poświęca. Idziemy dalej.
- Hej.
Mam na imię Joan... a na drugie Helen.
Następny.
- Jestem
Matt i... przez 14 lat wierzyłem w mikołaja.
- Serio?
- zapytał Louis.
- Tak.
Potrafiłem kłócić się z nauczycielką przez godzinę o to
czy istnieje. - wyjaśnił.
- Wow.
Przyłapałeś tate przebranego za mikołaja, że już nie wierzysz?
- Lou uśmiechnął się szeroko.
Tak
jak i reszta.
- Mama
mi powiedziała. Szkoda, że nie widziałeś jaki byłem zdziwiony. - Dobre...
Teraz
Em skierowała kamerę na Styles'a.
- Słuchamy...
- powiedziała. - Hej, Jestem Harold. Raz kiedy wychodziliśmy z restauracji zostałem zaatakowany przez starszą panią.
- Pamiętam to. - odezwał się Niall – goniła cię ze swoją laską.
- Krzyczała:
„Wiem, że to ty młodzieńcze. Przede mną nie uciekniesz.” -
zaśmiał się Zayn.
- O
co jej chodziło? - zapytała Jo.
- Chcielibyśmy
wiedzieć. Gdybyś widziała minę Harrego. Biedny nie wiedział co
robić. - powiedziała Eleanor.
- Też
tego nie zapomnę. - dodała Smirnoff – Dalej... - zmieniła temat
kierując kamerę na Horan'a.
- Niall
jestem i nie lubię fety.
- Bo
się nie znasz. - skomentowała i przeszła dalej do blondynki.
- Hej.
Nazywam się Sam i jestem uczulona na orzeszki ziemne.
- Ok...
Teraz nasz bad boy.
- Jestem
Zayn. W ten sam dzień co jakaś wściekła babcia zaatakowała
Styles'a... kelnerka zaproponowała mi seks na zapleczu restauracji.
- powiedział do kamery.
Wszyscy
wybuchli śmiechem.
- Po
prostu do ciebie podeszła i zapytała? - chciał dowiedzieć się
Matt.
- Tak.
Szepnęła mi na ucho.
- I
co jej powiedziałeś?
- Że
dam jej znać.
- Lepiej
nie pytaj czy dał. - odezwał się Louis z szerokim uśmiechem.
- Dobra...
a teraz...
- Elenaor.
Nigdy nie śpię na prawej stronie łóżka.
Chwilę
później wstała Dan i zabrała Smirnoff kamerę po czym
skierowała ją w jej stronę.
- Teraz
ty, piękna.
- Hmm...
Mam na imię Emily i nigdy nie piję napojów z puszek.
Danielle
uśmiechnęła się do niej i oddała jej sprzęt, a ta następnie
usiadła między Matt'em, a Harry'm.
- Dobra...
teraz trzeba się napić.
Kilkadziesiąt
minut później Niall przyniósł z samochodu gitarę i
chłopaki zaczęli śpiewać. To było raczej wygłupianie się bo
reszta się cały czas śmiała, a najbardziej z „I don't wanna
miss a thing” Aerosmith.
- I
could stay awake just to hear you breathing
Watch
you smile while you are sleeping
While
you're far away and dreaming
I
could spend my life in this sweet surrender
I could stay lost in
this moment forever
Well, every moment spend with you
Is a moment I treasure
Well, every moment spend with you
Is a moment I treasure
I
don't wanna close my eyes
I don't wanna fall asleep
'Cause I'd miss you, baby
And I don't want to miss a thing.
'Cause I'd miss you, baby
And I don't want to miss a thing.
[...]
I
tak zaśpiewali całą piosenkę. Oczywiście Emily wszystko
nagrywała stojąc z boku i się śmiejąc tak jak reszta.
- To
był utwór w wykonaniu chłopaków. - skomentowała –
Kilka piw później będzie jeszcze ciekawiej. - dodała z
szerokim uśmiechem. - A ty nam pomożesz. - powiedział Harry.
- Wybacz Haroldzie, ale nie. Ja tu dokumentuję. - odparła.
- Nie możesz cały czas być po tamtej stronie kamery. Teraz będziesz po drugiej, a ktoś inny ją potrzyma.
- Nie i koniec.
Chłopacy
wymienili ze sobą porozumiewawcze spojrzenia, a na ich twarzach
pojawiły się łobuzerskie uśmiechy.
- Co?
- zapytała Sam.
Ona
jak i reszta dziewczyn nie wiedziały o co chodzi. Styles podszedł
do Smirnoff i wyciągnął do niej rękę.
- Daj
mi na chwilę. - Po co?
- No daj. Na chwilę. - powtórzył.
Emily
niepewnie podała mu kamerę, a ten odłożył ją na bok po czym z
powrotem przeniósł wzrok na nią, uśmiechnął się, złapał
i wziął na ręce.
- Styles,
co ty robisz?!
Tak
samo każdy z chłopaków złapał dziewczynę, która
była najbliżej. Louis złapał Sam, Zayn – Jo, Niall – Eleanor,
Liam – Dan, a Matt sięgnął po kamerę i zaczął nagrywać.
Kiedy ruszyli w stronę wody, dziewczyny wiedziały już co jest
grane.
-Nawet
nie próbujcie! - krzyknęła Sam. - Liam! Nie! - tym razem Dan.
- Styles, zabiję cię! - Emily próbowała wyrwać się Harremu... tak jak reszta.
Ale
nic to nie dało. Byli co raz bliżej jeziora.
- Zayn!
Proszę, nie! - pisnęła Jo kiedy Malik wrzucał ją do wody.
Następna
była Eleanor, potem Sam, Emily i Danielle. Przy brzegu nie było
wcale płytko. Wystarczająco głęboko by je tam wrzucić.
Dziewczynom nie było tak do śmiechu jak chłopakom, którzy
szczerzyli zęby.
- Mam
nadzieję, że szybko biegasz, Styles! - powiedziała podirytowana
Em odgarniając mokre włosy do tyłu. - I wy też. - dodała Danielle patrząc na resztę.
Nagle
ci stojący na lądzie zaczęli uciekać kiedy dziewczyny wychodziły
z wody.
_______________________
No i w końcu dodałam :) Przepraszam za taką długą przerwę.
Mam nadzieję, że się spodoba.
Min. 3 komentarze = rozdział XVIII
B.
Nareszcie! Następnym razem nie każ nam tak długo czekać ;) Zajefajny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńSuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuper. ;-)
OdpowiedzUsuńnastraszyłaś mnie tym tytułem... Myślałam że dziewczyna na serio jest w ciąży ;P
OdpowiedzUsuńHhaha :D I o to chodziło =)
UsuńPS: Dzięki wszystkim :)
Fajny ten rozdział :)
OdpowiedzUsuńNiecierpliwie czekam na następny. ;p
OdpowiedzUsuńświetne!!! czekam na 18-tke !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNiedawno odkryłam ten blog i tak mnie wciągnęło, że wszystko od razu przeczytałam :) Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam