Rozdział VII
Kiedy Zayn znalazł się obok chłopaków Niall powiedział:- Nie masz z nią szans kolego. To znaczy miałbyś gdyby nie Matt...
- Robimy tylko razem projekt. Nic więcej. - odparł brunet.
- Taa... - mruknął Harry pod nosem.
- Hej Zayn... - powiedziała blondynka z zalotnym uśmiechem przechodząc obok chłopaków.
- Hej Claire. - odpowiedział podnosząc lekko kąciki ust do góry.
Loczek odprowadził ją wzrokiem. Nagle znikąd pojawiła się Sam. Jej mina nie wskazywała na nic dobrego. Spojrzała zdenerwowana na Zayn’a i wzięła głęboki wdech zanim zaczęła mówić.
- Obiecałeś! - warknęła na niego.
Ten ściągnął brwi.
- Co? - zapytał.
- To! - z torby wyciągnęła paczkę papierosów i pomachała mu nią przed nosem.
Zayn rozejrzał się szybko dookoła czy nikt tego nie widział i zabrał jej fajki.
- Chyba ci wczoraj wypadły. - powiedziała po czym przeniosła wzrok na chłopaków - Wiedzieliście o tym?!
Ci wymienili się porozumiewawczo spojrzeniami i pokiwali przecząco głowami. Blondyna wiedziała, że kłamią.
- Jasne. Jak zawsze go bronicie. - wywróciła oczami i spojrzała na Zayn’a - Wiesz co? Rób co chcesz, ale myślałam, że się nie okłamujemy. - tym razem powiedziała to ze smutkiem na twarzy po czym ruszyła w stronę wyjścia.
- Sam... - zawołał za nią brunet, ale ona go zignorowała i zniknęła za drzwiami.
Zayn 'przejechał’ ręką po włosach i odszedł bez słowa.
Na matematyce tępo wpatrywał się w okno. Nawet nie zwracając uwagi na ciemne chmury, które powoli przysłaniały słońce.
- Widzę, że pan Malik jest bardzo chętny. - wyrwała go z rozmyśleń nauczycielka.
Ten spojrzał na nią nie wiedząc o co chodzi.
- Zapraszam. - powiedziała wskazując tablicę.
Robił to zadanie chyba najwolniej ze wszystkich, ale za to klasę opuścił najszybciej. Nie zwracając uwagi na to, że pada wyszedł ze szkoły i poszedł pod trybuny. Tam mógł spokojnie zapalić bo teraz wszyscy siedzieli w szkole. Czuł się źle z tym, że okłamywał siostrę - jedyną osobę, której mógł powiedzieć na prawdę wszystko. Musiał to naprawić.
Na długiej przerwie Zayn poszedł na stołówkę i położywszy torbę obok krzesła usiadł tam gdzie zawsze. Chłopaki już tam byli. Każdy coś jadł oprócz bruneta.
- Co tam Malik? Rozmawiałeś z Jo? - zapytał Niall.
- Jeszcze nie. Zrobię to po szkole. A co tam u was? - zmienił temat - Gdzie dziewczyny?
Wtedy Lou spojrzał gdzieś za niego. Zayn podążył za jego wzrokiem. Cała piątka - Eleanor, Danielle, Emily, Jo i Sam - właśnie siadała do okrągłego stolika. Wszystkie wymieniły się spojrzeniami z chłopakami.
- Nigdy nie zrozumie dziewczyn. - powiedział Harry jakby z rezygnacją w głosie.
- Nikt nie zrozumie. - odparł Lou.
- Kucharka dała ci kosza? - zapytał Zayn z łobuzerskim uśmiechem - Przesoliłeś jej zupę?
Wszyscy się uśmiechnęli.
- Sam nie wiem o co jej chodzi. - Harry wzruszył ramionami.
- Spójrz na przykład na Liam’a. Jest już z Danielle ponad rok i ani razu się nie kłócili. - powiedział Niall.
- Tego nie wiesz. - odparł loczek.
- Przynajmniej ani razu tego nie widziałem i chyba każdy z nas tego nie widział. - spojrzał na chłopaków, a oni przytaknęli po czym na Liam’a - Przyznaj, ile razy się kłóciliście odkąd jesteście ze sobą? - zapytał.
Wszyscy czekali na odpowiedź aż w końcu powiedział:
- Raz.
- Podziwiam cię, stary. Naprawdę. - Lou poklepał go po plecach.
- Przecież to Liam. - odezwał się Zayn - Nie dziwię się. Zawsze upomina mnie jak nie powiem „dzień dobry“ nauczycielowi.
- Nie przesadzajcie. Z resztą tak należy robić. - odparł Payne.
- Zayn ma rację. - powiedział Niall przeżuwając burgera.
- Przyjęły ją do swojej „paczki“ ? - Lou zmienił po chwili temat patrząc na Jo śmiejącą się i rozmawiającą z resztą dziewczyn.
- Emily znała ją już wcześniej, więc chyba tak. - powiedział Zayn.
- Ty znasz Emily od dziecka i ani razu o niej nie słyszałeś? - zapytał Lou.
- Nie. - pokręcił przecząco głową - Tak samo jak nie wiedziałem, i chyba nikt nie wiedział, że Matt ma dziewczynę.
- One wiedzą, że gadamy o nich, a my wiemy, że one o nas. - uśmiechnął się Liam.
- A o czym nasz blondynek będzie gadał albo co będzie robił z Sam w piątek na randce? - Lou wyskoczył z pytaniem i z łobuzerskim uśmiechem.
Malujący niewidzialne ślaczki na blacie stolika Zayn podniósł szybko głowę i spojrzał na Niall’a zdziwiony. Ten przełknął ślinę.
- Jakiej randce? - zapytał.
Louis patrzał to raz na niego to raz na Zayn’a.
- Ups. O nie wiedział... - tym razem to Lou przełknął ślinę.
- Emm... Właśnie miałem... - Niall chciał dokończyć, ale na stołówce rozbrzmiało się głośne:
- Cholera! Uważaj jak chodzisz wariatko!
To była Rebecca - była Harry’ego. Niektóre dziewczyny nazywają ją po prostu „wredną jędzą“. To loczek z nią zerwał, ponieważ uważał, że myślała tylko o sobie. Miała ona rudawe włosy i zielone oczy i była dość popularna w tej szkole. A właśnie teraz Emily przez przypadek wylała na nią sok, który niosła.
- To nie właź mi pod nogi! - warknęła Em.
Obydwie się nienawidziły. Każdy to wiedział. I każdy wzrok na stołówce skierowany był teraz właśnie na nie. Rebecca była wredna i podła, ale Emily też nie dawała po sobie „jeździć“.
- Ja?! Tobie?! - parsknęła śmiechem - Wiesz ile ta bluzka kosztowała?! Twój tatuś będzie musiał harować w tym swoim warsztacie miesiąc żebyś mogła ją odkupić.
- Wiesz co, Rebecca? Pieprz się! - powiedziała łagodnie.
Wtedy Rebecca zrobiła krok w jej kierunku, ale od dalszych działań powstrzymała ją Sam.
- Hej, hej, hej!!! Spokojnie! Nie chcemy żebyście się teraz tu pozabijały, ani w ogóle, więc ... może się przeprosicie? - zaproponowała, ale wiedziała, że marne są na to szanse.
Obydwie parsknęły śmiechem.
- Już padam na kolana... - powiedziała z ironią dziewczyna z rudawymi włosami.
Emily tylko spojrzała na nią jak na debilkę i ruszyła w stronę wyjścia.
- Wyślę ci rachunek. - krzyknęła za nią.
Em w odpowiedzi pokazała jej środkowy palec i wyszła.
- Jak ty z nią wytrzymywałeś? - zapytał Lou Harry’ego.
- Dobre pytanie.
- Nie wytrzymywał, dlatego z nią zerwał. - powiedział Zayn.
- Emily też jest „ostra“. - Loczek dodał.
- Bo to Emily. - uśmiechnął się Malik po czym spojrzał na Niall’a z poważną miną.
- No tak... - blondyn podrapał się po czubku głowy - Co do tej randki... Miałem ci powiedzieć, ale wyleciało mi jakoś z głowy. - powiedział i czekał w napięciu na odpowiedź.
- Hm, wyleciało ci z głowy, tak? Spoko. - powiedział z uśmiechem po czym nagle spoważniał i dodał: - Pogadamy później.
Niall znów przełknął ślinę.
- Byłeś zajebistym kumplem. Będę o tobie pamiętał, stary. - szepnął do niego Lou z uśmiechem po czym poklepał go po plecach.
15 minut później, kiedy na stołówce zrobiło się spokojnie, do stolika chłopaków podeszła Jo.
- Hej. - zaczęła.
- Hej. - odpowiedzieli wszyscy.
- Co tam? - zapytał Zayn odsuwając jej krzesło aby usiadła.
Tak też zrobiła.
- Chciałam zapytać czy możemy dzisiaj zacząć projekt?
- Dzisiaj? - zagryzł wargę - Dzisiaj nie mogę. Mam sprawę do załatwienia. - odparł - Może jutro? Po szkole? Pójdziemy do biblioteki.
- Yhym. - posłała mu uśmiech.
- Jaki macie temat? - zapytał Liam.
- Wojna secesyjna. - wyjaśniła.
- To dużo materiału.
- Ostatni raz Malik przerabiał materiał w bibliotece z Jessicą. Bardzo dogłębnie... - powiedział z uśmiechem Lou.
Zayn posłał mu karcące spojrzenie po czym kopnął go pod stolikiem. Niall z Harry’m zaczęli się śmiać, ale zobaczyli wzrok bruneta, zaczęli udawać, że kaszlą i spoważnieli. Jo chciała to ukryć, ale też się uśmiechnęła.
- Zayn wtedy bardzo polubił wypady do biblioteki. Zna wszystkie jej zakamarki... z pewnością poleci ci jakieś dobre książki. - dodał Lou.
- Ok... - powiedziała z szerokim uśmiechem po czym wstała - Więc do zobaczenia jutro.
Chłopaki pożegnali ją uśmiechami po czym odeszła, a Zayn powiedział:
- „Bardzo dogłębnie“? Zabije cie!
______________________________
Napisałam kolejny, ponieważ mi się nudziło. Może ktoś przeczyta :) Mam nadzieję, że się podoba :)
Super blog, a rozdział genialny! Dopiero zaczęłam czytać, ale już czekam na następny rozdział. Nie ukrywam, że czekam aż Jo bedzie z Zaynem, niech ten Matt ją zdradzi czy coś, ale jak najszybciej, no błagam! Ja chce już Joyn :P
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie za ten komentarz :) Poprawiłaś mi humor :D A co do "Joyn" to się jeszcze zobaczy, chcę rozkręcić jeszcze pare wątków :) <3
Usuń